Nie mogę załapać idei osobowego Boga

Nie mogę załapać idei osobowego Boga, Boga jako świetlistej istoty czy energii. Nie mogę ponieważ żeby mógł być w takiej postaci musiałby istnieć wszechświat zanim go stworzył. Bo materia, energia, światło, przestrzeń i czas powstały w Wielkim Wybuchu, wcześniej ich nie było więc Bóg pod takimi postaciami nie mógł istnieć. Jakbym tego nie analizowała tylko przyjęła Boga jakim przedstawia go biblia, pewnie bym w Niego wierzyła, ale ja potrzebuję czegoś co chociaż częściowo tłumaczy mi początek jak i obecny świat. Dlatego ciągle szukam i przetwarzam nowe informacje i próbuję zrozumieć choć troszkę o co tu chodzi i kim jesteśmy. To takie moje krótkie przemyślenia...

Dogmat w Kościele katolickim

Koncepcja ogłoszona i obowiązująca w ramach Kościoła katolickiego uznawana za bezwzględnie prawdziwą a dotyczącą wiary lub życia chrześcijańskiego. Dogmaty wiary ogłaszane są przez sobory lub papieża. Ogłaszana przez papieża rozstrzygająca decyzja w sprawach wiary nazywa się nauczaniem ex cathedra, tzn. ogłoszony koncept nie podlega dyskusji, dlatego że wspierać się ma na autorytecie św. Piotra i dogmacie o nieomylności papieża.
Zaczerpnięte z Wikipedii

6 komentarze:

Unknown pisze...

Witaj :-)
Widzę, że po pierwsze jesteś fanem filmu Matrix i dostrzegasz drugie dno tego filmu, a po drugie tak jak ja kiedyś prowadzisz wewnętrzny monolog o tym, czym jest Matrix, czym jest prawdziwa duchowość, czym/kim jesteś?

Metaforycznie powiem tak. Jestem Morfeuszem, a Ty być może jesteś Neo i jeżeli faktycznie tak jest, to pojmiesz to, co zaraz napiszę i zaczniesz robić wielką rozpierduchę.

Czym jest Matrix? Na to odpowiedź dał Tobie film, a ja ją tylko uzupełnię. Matrix jest wszędzie dookoła, jest rzeczywistością przetwarzaną poprzez instrumenty Twoich zmysłów.
Nie szukaj Matrixa na zewnątrz, bo cały ten Matrix stwarzają Twoje myśli, Twój intelekt.

Przez setki, jak nie tysiące lat ludzkość rozwijała intelekt, rozwijała coś, co miało posłużyć temu czym jesteś jako narzędzie do poruszania się w materialnej rzeczywistości.

Kiedy cały proces rozwoju intelektu wymknął się spod kontroli, twór pierwotnej istoty został uwięziony jako bateryjka dla czegoś, co miało być tylko narzędziem. Tak zakończyła się era Edenu, rajska era...

Czy jesteś swoim umysłem/intelektem, czy jest to tylko narzędzie które Tobą miata na wszystkie strony? Intelekt, który znacząco współtworzy osobowość, zobacz. Będąc dzieckiem byłeś inną osobowością, 8 lat temu znowu inną, teraz też jesteś inną bo wszystko w Tobie, wszystkie poglądy, skłonności potrafią obrócić się w jednym momencie o 180 stopni :-)

Teraz spróbuj opisać mi dokładnie kilka uczuć: miłość, nienawiść, chciwość...
Jeżeli ja wezmę teraz posmakuję Tobie nieznany owoc i opiszę jak smakuje, to czy będziesz znał jego smak, czy powstanie tylko w Twoim umyśle wyobrażenie o smaku/matrix owocu?
Więc jak można opisać duchowość, jak może intelekt powiedzieć Tobie kim jesteś? Jak jakakolwiek religia może dać Ci odpowiedzi? Nie widzisz Tego kim jesteś ponieważ sam fakt istnienia takiego pytania jest efektem intelektualnego matrix'a, który będzie pytał, abyś nie mógł ujrzeć prawdy. Będzie dawał Ci złudne poczucie bezpieczeństwa, bądź zagrożenia w różnych matrixowych koncepcjach. Przestań szukać, a zacznij widzieć. Intelekt jest tylko narzędziem, które posiada kompetencje w sprawach analiz technicznych, przeliczeń i komunikacji werbalnej, jednak nie posiada kompetencji w kwestiach tak samo opisywania uczuć jak i tym bardzie w kwestiach duchowych i może tylko stwarzać puste iluzje. Ta iluzja się żywi pytaniami, bez nich by umarła...

Teraz którą pigułkę wybierasz??
Możesz to zakończyć Tu i Teraz,
albo spać dalej, lecz kiedy to do Ciebie dotrze, to już nie da Ci spać.

A wracając do rzeczywistości, wgrałem Ci wirusa, hehe.

Obudź się Neo...
Podążaj za białym króliczkiem...

PUK,PUK...

bialykroliczek{małpa}g.pl

Mag pisze...

Też próbuję rozgryźć dogmat osobowego Boga... i w porównaniu z New Age - które jest w tym względzie odwrotnością można kilka wniosków wyciągnąć. W systemie New Age, podobnie jak buddyzmu tybetańskiego dąży się do nirwany, do zespolenia z naturą, do zaprzeczenia swojej osobowości. Wówczas nic dla człowieka tak naprawdę się nie liczy. Poddaje się on energii przepływającej przezeń. Nieco tegoż doświadczamy poprzez śnienie - kiedy nasza osobowość i poczucie ciała nieco się zmienia. Jednak człowiek zespolony ze wszystkim otwiera się na obce energie - demoniczne mogące prowadzić do opętania. Wydaje mi się więc, że Bóg osobowy - to strażnik dostępu (mój wniosek) Polecam ebooka Verlinde "O niebezpieczeństwach Wschodu".

Anonimowy pisze...

A może osobowość Boga nie istnieje? Może Bóg jest jej pozbawiony i przez to wszelka wyobrażalna jak i nie forma nie dotyczą czystej Inteligencji i Świadomości? Oczywiście, by miał formę musiał by istnieć jakiś świat nim stworzony został ten. Ale świat, istnienie, niemożność zrozumienia koncepcji nicości są ludzkimi przywarami i dopóki myślimy w typowo ziemskich kategoriach, nie zrozumiemy koncepcji Boga.

Co do chrześcijań, odpuściłbym sobie jakiekolwiek porównania czy sugerowania. Chyba tylko jako przykład tego, w co warto NIE WIERZYĆ. ]

A co do Twojego pytania o co tu chodzi i kim jesteśmy - zawsze szukaj najbardziej absurdalnych wg racjonalisty odpowiedzi, które są jednocześnie najprostsze.

Andrzej Raczkiewicz pisze...

Świat i wszystkie istoty to ucieleśnienie doskonałości, jednak nieświadomość, ograniczona każą nam myśleć inaczej. Sugestie ograniczonej percepcji są tak silne że większość istot jej ulega, życie staje się wegetacją, walką o przetrwanie. Jeśli jednak jakiejś istocie uda się wyrwać z pułapki ograniczonej percepcji to dostrzega że wszystko jest ucieleśnieniem doskonałości i ona sama. Bóg osobowy to istota która poznała i urzeczywistniła boskość ukrytą w niej.

Niezależna pisze...

Zapewne nigdy nie będziemy w stanie tego pojąć a jednak warto pytać, szukać błądzić. Chociaż tak na prawdę nigdy nie możemy być pewni jeśli chodzi o sprawy duchowe i nienamacalne, czy jesteśmy krok do tyłu czy do przodu :)

Piotrek S pisze...

Dla mnie zrozumienie osobowego Boga nie jest trudne. Teoria wielkiego wybuchu nie tłumaczy co właściwie wybuchło ani skąd wzięło się to co wybuchło. Wybuchy z reguły są destrukcyjne, no chyba, że ktoś precyzyjnie obliczył co sie stanie i kontrolował wybuch aby uzyskać pożądany efekt. Np w stoczniach za pomocą materiałów wybuchowych łączono stal z aluminium. A w zderzaczu hadronów próbuje się stworzyć pracząsteczkę zderzając istniejące cząsteczki.
Porządek jaki przebija z tzw. tablicy Mendelejewa sugeruje raczej, że ktoś dokładnie przemyślał każdą z tych cegiełek wszechświata i stworzył odpowiednie warunki do ich powstania - stałe fizyczne i magnetyczne, oddziaływania słabe i mocne między cząsteczkami. Takie rzeczy nie powstają z wybuchu.
Choćby to mówi wiele o Twórcy wszystkiego, który istnieje w innym wymiarze, niejako w świecie równoległym ale zupełnie odmiennym od naszego, pełnym istot dla których przeniknięcie przez tzw ciała stałe nie stanowi problemu, zważywszy, że w odpowiednim powiększeniu materia raczej przypomina układy słoneczne z planetami czy skupiska takich układów, a ile przestrzeni jest pomiędzy tymi elementami trzymanymi na grawitacyjnych sznurkach!

Kościół katolicki odszedł daleko od Biblijnej prawdy skłaniając się w kierunku ewolucji i odrzucając relację o stworzeniu Adama. Ani Chrystus ani apostoł Paweł nie powoływali by się na bajkę, żeby wyjaśnić grzeszny stan ludzkości, a już na pewno nie oddaliby za to życia.

Mag napisała, że wg niej Bóg jest strażnikiem przed wpływem demonów, istot duchowych, które chcą nam zaszkodzić. Bóg ostrzega w swoim słowie, by nie szukać z nimi kontaktu jeśli nie chcemy mieć z nimi do czynienia. A wię c to my musimy być strażnikami samych siebie. Kontakty z demonami ułatwiają narkotyki , i alkohol, wtedy puszczają jakieś hamulce, bariery i człowiek robi i widzi rzeczy, których normalnie by nie robił. Być może w stanie śmierci klinicznej też ta blokada znika i wtedy demon obserwujacy z rogu pokoju, spod sufitu może się podłączyć do ludzkiego mózgu i przekazać do niego obraz, który po reanimacji człowiek interpretuje jako swoje przeżycie, tzw wyjście z ciała.

Matrix, ciekawa koncepcja, ale rzeczywistość jest dużo gorsza. Rządy są manipulowane przez demony, zboczone, okrutne duchy, które grają armiami jak pionkami na szachownicy i chcą odwrócić od Boga jak najwięcej ludzi. Na szczęście ich czas się kończy. Królestwo Boże usunie tych krzywdzicieli i wszystkie rządy ludzkie a samo ostoi się na wieki!
Piotr

Prześlij komentarz